>>8453>>8463 anonki a kojarzycie może taką akcję z 10 lat temu że id posta było generowane na podstawie nru nitki i adresu IP i ktoś napisał skrypt do odzyskiwania tego adresu IP xD to było na karaczanie czy vichuju czy gdzie bo już nie pamiętam
>>8464 blisko bo nie 10 a 7 lat temu w sierpniu roku pańskiego 2018 ktoś (pewnie ze służb) to opublikował na /kara/ a znane było wcześniej bo sam to niezależnie odkryłem z pół roku wcześniej jak z nudów wertowałem kod mitsubki kochanej
>mozliwosc zmiany fryzurek ubranek i kolorkow mieczka swietlnego >robocik jak maly piesek co zachowuje sie jak jakies zwierzatko slodziutkie dla loszuniek >caly hub w sensie pub do konfiguracji jako baza wypadowa rudego cwela, akwarium z rybkami a na dachu siejesz kolorowe roslinki co nasiona zbierasz podczas misji i one rosnom tam >3/4 znajdziek to guwna warte kosmetyczne guwna >romansik jedaja z night sisterka co sie kupy nie trzyma ale jest watek milosny slodki i tak dalej mozna wymieniac z dniem kiedy kurwy opanowaly rynek gier mamy caly czas takie wysrywy, szmaty jebane niech sie zajma rodzeniem dzieci i popuszczaniem pizdy a nie bawic sie w projektowanie gier star wars skonczyl sie na kotorach niestety i stracilem czas sciagajac to z torenta
jutro deploy kazachskiego lesripit do publicznej bety a do końca tygodnia mam nadzieję że uda nam się osiągnąć feature parity, na razie wygląda jak picrel czyli jak g00wno
nie hipis there ale dlaczego szambiqrka ma wiecej ommited niz ten czan? hipis to persona a co mozna powiedziec o tutejszym modku on tu nawet nie postuje
Wybiegają obłędnie i w popłochu pędzą, W nerwowych mózgach skaczą kursa, akcje, czeki, Mówią do siebie, liczą,biegną, byle prędzej, Zapinając po drodze pękate swe teki.
Wczoraj kupił za milion, dzisiaj za dwa sprzeda. Kupi jeszcze- gdzie dostać?- leci – płaci więcej, Był w cukierni, był w banku, targuje się, nie da, Liczy, gemacht, wziął, pędzi, sprzedał. Sto tysięcy.
A jutro znów popędzą z giełdy do kawiarni, Puszczą w ruch bystre oczy i paluchy drżące, I znów obsiądą stolik jak spiskowcy czarni, Rzucając krótkie słowa i grube tysiące.
W twarz dadzą sobie napluć za tyle a tyle, Obetrą gębę ręką, a sumę przeliczą! Poproś ich o Chrystusa – zapytają: ile? A gdy zgodzisz się – przyjdą jutro ze zdobyczą!
Gudłaje w drogich futrach, w jedwabnej bieliźnie Wystrojone szajgece w eleganckich butach, Chamy, bydło spasione na własnej ojczyźnie, Którą codziennie w obcych kupczycie walutach!
Haussa, łotry! Na giełdę! Kwadransik szermierki! Wrzeszczcie! To cały trud wasz, tak hojnie płacony! Nuże! Z rączki do rączki przerzucać papierki I leciutko zagarniać krocie i miliony!
A potem – zakąskami zastawiać stoliki! Żreć, żreć, chlać i używać – wre wściekła robota! Tłustym, słodkim likierem zapijać indyki I – „Wina dla orkiestry! – Orkiestra Foxtrotta!”
Złodzieje na wolności! Próżniaki! Parszywce! Bando rozzuchwalona i niesyta nigdy! Baczcie! Marki, przepite wieczorem przy dziwce, Jak proklamacje fruną w mrowie ludzkiej krzywdy.
Wyjdą z okrutnym hymnem podziemni mściciele, Sto tysięcy ziębnącej i głodnej gołoty, Rozbiją kasy, podrą spęczniałe portfele I do gardła wam zaczną pięścią pchać banknoty!
Tutaj nie ma gadania. Tutaj pięści trzeba! Wyłapać ten sztab czarny, łajdaków gromadę! Za mordę, do więzienia – na suchy kęs chleba, Bo do dziś – po cukierniach żłopią czekoladę.
A potem – dać im pracę. Niechaj rąbią drzewo. Niech z dworca noszą kufry, cięższe od kamieni, Niech sprzedają gazety w mróz i pod ulewą. Lub trochę postoją przy warsztacie zgarbieni.
Gdy święty turkot maszyn zadudni im w głowie, Kiedy pot zrosi czoło, plecy zegnie ucisk. O życiu wtedy ramię omdlałe im powie I duszne sale fabryk, i wściekły żar hucisk!