SCENA 3 (W mieszkaniu Beaty, kilka dni później. Ola siedzi na kanapie, a Beata przegląda kolejne strony z markowymi torebkami.)
Ola: I co, jak ten twój Włoch? Nie ma jeszcze trattorii?
Beata: (z lekką rezygnacją) On myśli, że ja będę pracować! Wyobrażasz sobie? Pracować. Mówił, że jak już razem coś zaczniemy, to będzie nasza trattoria. Wiesz, "nasza". Ale on chyba nie rozumie, że ja nie nadaję się do stania za barem czy coś.
Ola: A ty mu powiedziałaś, że tobie chodzi tylko o "inspirację", czy tylko scrollujesz TikToka, licząc, że się domyśli?
Beata: Oczywiście, że powiedziałam. Przecież ja bym się nie wygłupiała. Po prostu on jest inny niż myślałam. Może jednak trzeba było zostać z Pawłem, sram psa jak sra.
Ola: Paweł przynajmniej nie miał złudzeń co do twoich "planów na życie". Ale Marco to nie Paweł. Włosi chyba jednak nie są tak naiwni.
SCENA 4 (Na koniec, Beata spotyka się z Marco. Scena rozgrywa się w tej samej knajpie, co wcześniej.)
Marco: Beata, musimy pogadać. Ja myślałem, że my razem będziemy coś tworzyć. Że pomożesz mi w trattorii, będziemy ramię w ramię.
Beata: Ale przecież ja cię wspieram, mentalnie! Codziennie cię dopinguję, ślę pozytywne wibracje.
Marco: (zrezygnowany) Beata, ja potrzebuję czegoś więcej niż "wibracje". Ja potrzebuję partnerki. Albo pracownicy.
Beata: Pracownicy?! (oburzona) Ja miałam być inspiracją, muzą, twoim powodem do życia! A ty mnie chcesz do roboty w trattorii? Zabawne, sram psa jak sra.
Marco: (kręcąc głową) Ja chyba muszę wrócić do Włoch. Bo tu chyba nie znajdę tego, czego szukam.
(Beata patrzy za odchodzącym Marco, po czym wraca do swojego telefonu i zaczyna scrollować TikToka, szukając kolejnych "włoskich inspiracji".)
SCENA 2 (Beata i Marco są na randce w modnej włoskiej knajpie w centrum. Marco pełen entuzjazmu opowiada o swoich planach.)
Marco: Wiesz, Beata, ja do Polski przyjechałem, bo tu, jak to się mówi, szukać czegoś wyjątkowego. Miłości, ale też biznesu! Może otworzę własną trattorię, taką prawdziwie włoską! Wiem, że Polacy to kochają.
Beata: (flirtując) A ja bym mogła być twoją "szefową od inspiracji". Wiesz, ktoś musi siedzieć i pilnować, żebyś się nie przemęczał. To też ciężka praca.
Marco: (śmieje się) Tak, Beata, inspiracja jest bardzo ważna! (zamyślony) Ale praca też jest ważna, rozumiesz? Bo nic nie przychodzi samo.
Beata: (na chwilę wybita z rytmu, po czym wraca do tematu) No ale, Marco, chyba we Włoszech mówi się, że kto kocha, ten nie liczy godzin pracy, prawda?
Marco: Oczywiście, Beata! Dla ciebie mógłbym pracować dniem i nocą, sram psa jak sra. ale nie sam. Potrzebuję, żebyś ty też miała swój udział. Możemy razem stworzyć coś pięknego.
Beata: (z lekkim rozczarowaniem) Razem? Ale, sram psa jak sra. ja myślałam, że ja będę raczej od inspirowania, wiesz? Że ty będziesz przynosił mi codziennie coś ekstra, a ja cię będę wspierać, mentalnie, wiadomo.
(Marco patrzy na nią zdziwiony, a Beata uśmiecha się niewinnie, jakby nic się nie stało.)
Postacie: Beata – główna bohaterka, żona w późnych dwudziestkach xD, która za punkt honoru wzięła sobie "awans" przez relacje z Włochem. Niechętna do pracy, ale pełna pomysłów na przyjemne życie bez wysiłku. Marco – Włoch, lekko zakręcony, nieco stereotypowy – gestykuluje, głośno mówi, pełen optymizmu i pomysłów. Nowy w Polsce, szuka "miłości" i poważnych związków. Paweł – były chłopak Beaty, pracownik magazynu, który żyje skromnie i chciałby czegoś więcej, ale zawsze kończy z długami. Przyjaciółka (Ola) – wiecznie sarkastyczna i raczej twardo stąpająca po ziemi przyjaciółka Beaty, która nie rozumie jej planów, ale czasem daje się w nie wciągnąć. SCENA 1 (Beata siedzi na kanapie w mieszkaniu w Warszawie, z kawą i telefonem, scrolluje TikToka. Ola wchodzi do mieszkania.)
Ola: Ty, Beata, co ty tak od rana na TikToku? Szukasz inspiracji do życia, czy co?
Beata: Wiesz co, inspiracji to ja akurat mam pełno. Widziałam ostatnio filmik, gdzie laska opowiada, jak jej chłopak – Włoch, wyobraź sobie – przynosi jej kawę do łóżka i codziennie ją obdarowuje. Rozumiesz? TO jest życie, Ola. Taki awans społeczny mi się marzy.
Ola: Awans przez faceta? Daj spokój. Już z Pawłem chciałaś mieć taki "awans", a skończyło się na tym, że przynosił ci kebab, a potem zżerał połowę.
Beata: Z Pawłem to był eksperyment. Ja teraz wiem, czego chcę! Włoch, z kasą, z gestem, pełna kultura. A ja tylko scrolluję sobie TikToka, a on zapierdziela na trzy etaty, żeby mi się żyło wygodnie.
Ola: Beata, ty chcesz mieć faceta czy sponsora?
Beata: (wzdycha teatralnie) Wiesz, jak ktoś kocha, to mu nie szkoda. Nie mam przecież jakichś wielkich wymagań – po prostu niech codziennie przynosi wypłatę w zębach, a ja będę jego muzą.
Ola: Ty naprawdę myślisz, że to takie proste? Znajdziesz Włocha i nagle bogactwo?
Beata: Ja już mam jednego na oku. Taki Marco, słodziak jak z filmu. (rozmarzona) Przecież Włosi są tacy romantyczni.
>>6882 slubujemy tobie ojczyzno a jak chodzi o nawyki to moim grzechem jest tu stara mentalna blizna po rakachuju przez ktora zaczalem bardzo malo postow pisac bo wiekszosc tonela w oceanie gowna, dopiero to odkrecam, ale bedzie dobra nasza, juz sie troche zmienilo moje zycie przez te 2 miesiace
co za rojumysl mi niedawno wysypalo na twarzy przy wlosach pod brwiami i lekko na policzkach cos co wyglada jak ten azs. lupiez miewalem ale teraz to wyglada nieco bardziej srogo. kurwaaa musze sie szybko nauczyc zaklec na zdrowie
>>6882 a tak serio to zgadzam się że to kwestia nawyków ale no kurde, mam skrolować w tę i z powrotem? no nie oszukujmy się, sprawdzenie kaza to max 5 minut dziennie można by dodać w sumie opcjonalne powiadomienia xD
ja pierdole, nie mogę zając pierwszego miejsca w dragu w początkowych wyścigach xD dzisiaj wybrał bym zaimek na początku gry i wygrywałbym wszystko żeby nie urazić moich uczuć gamingowych, jebani faszyści
>>6809 kurde no, ja proponuję jakąś przysięgę że się będzie wchodziło na czana przynajmniej raz dziennie i poczyta kilka nitek XD bo to jest kwestia nawyków
jaki jest wasz ulubiony need for speed? ja sobie polubiłem mocno pro street, bo bieda nie pozwalała mi kiedyś pograć w nic innego na ps2 xD właśnie sobie zainstalowałem i mam zamiar dzisiaj grać cały dzień popijając drinki, a was? piszcie w komentarzach na dole
dosłownie przez pewien okres ostatnio zacząłem podejrzewać że mam jakąś jebany liszaj za płatkiem ucha czy inną narośl a to ten skurwiały AZS zaczął się rozprzestrzeniać to chyba pora na wizytę u dermatologa, ehh kondoni mam nadzieję że na moim abo z kucexu nie ma kolejek xD
>>6857 spoko ale to jak przepiszę stary silnik bo jednak pierdolę kucowanie własnego od zera, bo za bardzo nadmyślam (ang. overthink) decyzje projektowe bo w tym pierdolonym język gówno to katorga kurwa
>>6838 ja mam pomysł na antyzasryw. musisz zliczać np. ostatnie 5 minut ile przybyło nitek/postów/plików i jak przybywa za dużo to 1) nitki przestają spadać 2) włączasz kapcze 3) zmniejszasz tymczasowo rozmiar plików i pewnie coś jeszcze w każdym razie no wykrywanie i reakcja tego typu ten
>>6837 W sumieee ale wtedy by trzeba obniżyć limit fredów bo to takie prymitywne zabezpieczenie antyzasrywowe żebym się nie musiał jebać z przywracaniem z kopii zapasowej xD
btw zawsze mnie dziwi że google ma takie paskudne UI w swoich produktach webowych pomimo upływu lat i pieniędzy jakie posiadają może dlatego że angular jest chujowy
Chuj kupię nowszą kartę chyba, also ten r9 mi zdycha, dzisiaj po gruntownym czyszczeniu jak go podpiąłem to zaczęła się prawie od razu grzać tak że zaczęła stukać
>>6813 zgniłem z idioty w wyparciu, po starej znajomości polecam sznur z naturalnych materiałów, bo na tym ze sztucznych będziesz się dusił kilka dobrych minut xD
(W mieszkaniu Beaty, kilka dni później. Ola siedzi na kanapie, a Beata przegląda kolejne strony z markowymi torebkami.)
Ola: I co, jak ten twój Włoch? Nie ma jeszcze trattorii?
Beata: (z lekką rezygnacją) On myśli, że ja będę pracować! Wyobrażasz sobie? Pracować. Mówił, że jak już razem coś zaczniemy, to będzie nasza trattoria. Wiesz, "nasza". Ale on chyba nie rozumie, że ja nie nadaję się do stania za barem czy coś.
Ola: A ty mu powiedziałaś, że tobie chodzi tylko o "inspirację", czy tylko scrollujesz TikToka, licząc, że się domyśli?
Beata: Oczywiście, że powiedziałam. Przecież ja bym się nie wygłupiała. Po prostu on jest inny niż myślałam. Może jednak trzeba było zostać z Pawłem, sram psa jak sra.
Ola: Paweł przynajmniej nie miał złudzeń co do twoich "planów na życie". Ale Marco to nie Paweł. Włosi chyba jednak nie są tak naiwni.
SCENA 4
(Na koniec, Beata spotyka się z Marco. Scena rozgrywa się w tej samej knajpie, co wcześniej.)
Marco: Beata, musimy pogadać. Ja myślałem, że my razem będziemy coś tworzyć. Że pomożesz mi w trattorii, będziemy ramię w ramię.
Beata: Ale przecież ja cię wspieram, mentalnie! Codziennie cię dopinguję, ślę pozytywne wibracje.
Marco: (zrezygnowany) Beata, ja potrzebuję czegoś więcej niż "wibracje". Ja potrzebuję partnerki. Albo pracownicy.
Beata: Pracownicy?! (oburzona) Ja miałam być inspiracją, muzą, twoim powodem do życia! A ty mnie chcesz do roboty w trattorii? Zabawne, sram psa jak sra.
Marco: (kręcąc głową) Ja chyba muszę wrócić do Włoch. Bo tu chyba nie znajdę tego, czego szukam.
(Beata patrzy za odchodzącym Marco, po czym wraca do swojego telefonu i zaczyna scrollować TikToka, szukając kolejnych "włoskich inspiracji".)
Kurtyna