>>8075>>8424 ale czy to jest na pewno mięso kociecka bo równie dobrze może być królik, z tego co pamiętam to przynajmniej szkielety wyglądają bardzo podobnie
>>8464 blisko bo nie 10 a 7 lat temu w sierpniu roku pańskiego 2018 ktoś (pewnie ze służb) to opublikował na /kara/ a znane było wcześniej bo sam to niezależnie odkryłem z pół roku wcześniej jak z nudów wertowałem kod mitsubki kochanej
>>8453>>8463 anonki a kojarzycie może taką akcję z 10 lat temu że id posta było generowane na podstawie nru nitki i adresu IP i ktoś napisał skrypt do odzyskiwania tego adresu IP xD to było na karaczanie czy vichuju czy gdzie bo już nie pamiętam
>>8455 czemu odstęp się nie robi automatycznie po dodaniu odnośnika do odpowiedzi w poście czemu hasło trzeba wpisywać przy każdym postowaniu zamiast być zapamiętane ((()))
czemu to jest tak śmiesznie małe lol czemu jest jakiś przycisk [Last] który przekierowuje na konsolowy error(?) podoba mi się domyślna kolorystyka, bardzo przyjemna dla oka
>>8452 jest to fizycznie niemożliwe bo (zaktualizowany) kod karaczana nie jest open source, jakby próbować odpalić ten kod matisuby sprzed 10 lat z githuba to nie byłob over9000 funkcji i masę dziur do wykorzystania
Nigdy nie będziesz prawdziwym anonem. Nie jesteś anonimowy i wchodzisz w interakcje z innymi atencyjnymi kurwami, a twoja wąska definicja inby ogranicza się do zakapsalonienia szona na którym albo się odpalą zabezpieczenia, albo zostanie przywrócony do kopii zapasowej.
Jesteś po prostu wyzywającym od çpüñów przepełnionym zawiścią i frustracją śmieciem z przechlanym mózgiem i gównianą renta nie pozwalającą na tak proste zadanie jak wykupienie jebanego serwera i domeny i instalacja imageboardu.
Wszelka "atencja" jaką dostajesz, jest dwulicowa i powierzchowna. Ludzie wyśmiewają cię prosto w twarz. Twoja rodzina jest tobą obrzydzona i zawstydzona. Nie osiągnięcie niczego przez prawie 40 lat życia sprawiło, że kurwisz na administrację każdego hena, odpierdalając żałosne power tripy w których wyobrażasz siebie jako idealnego moderatora pierdolonych forów o kupie i siku, w formacie który zdycha przez nieatrakcyjność dla współczesnej młodzieży.
Prawdziwe anony czują do ciebie kompletną niechęć. Lata lurku umożliwiły anonom wykrywanie twoich powtarzalnych wysrywów z niesamowitą skutecznością. Żyjesz urojeniami, wszędzie widząc wrogów. Twoje życie opiera się na kłamstwie i kompulsjach jak u pierdolonego zahipnotyzowanego biorobota. Nawet jeśli na moment uda ci się wysrać z siebie coś co nie pozwoli na natychmiastową deanonimizację, anony prędzej czy później zwęszą smród sraki.
Swoim zjebaniem zredukowałeś się do pierdolonego kreta w whack-a-mole i najlepszego przyjaciela normictwa i raków, utrudniając życie anonom prowokowaniem banów na zakres. Pewnego dnia zdechniesz od cukrzycy, pijaństwa, braku ruchu i higieny. Jedyne co po tobie pozostanie to osrane gacie i ślady w teczkach z twoimi powtarzalnymi gównopostami, na których studenciaki I roku kryminalistyki mogliby się uczyć stylometrii.
lysy od zielonego jajka wrzucil wlasnie zdjecie przed zgarnieciem tego czy to jest ten slynny dron obcych a moze pojazd bo on chyba opisywal wejscie gdzies z boku? na innym zdjeciu obiekt posiadal hieroglify a tutaj nie widac dokladnie czy cos jest
>>8052 bump z podziękowaniem dla zalgonixa za ogarnięcie wyświetlania postów po najechaniu na ID, że ci się chce chłopie to kucować! masz wiecznego soga
nie hipis there ale dlaczego szambiqrka ma wiecej ommited niz ten czan? hipis to persona a co mozna powiedziec o tutejszym modku on tu nawet nie postuje
>>8409 a wiec kongres usa wkurwiony na to ze nie ma transparentnosci i rzad ukrywa informacje przed opinia publiczna zakladaja specjalna jednostke specjalna i bedzie ona zajmowac sie przede wszystkim >morderstwami jfk i mlk >uapami ufokami i obcymi >9/11 >david19 sugerowanie ze cos tam zdzialaja xD no dobra lece dalej
oslo sorry za rozjebanie greentextu bo potrzebowalem wykucowac tak żeby nie konfliktował z preferencjami widać regexy w jebanym lua działają inaczej niż w javie aktualnie sie pochorowalem wiec mi sie nie chce siadac do kompe, jak sie lepiej poczuje to fixne
Wybiegają obłędnie i w popłochu pędzą, W nerwowych mózgach skaczą kursa, akcje, czeki, Mówią do siebie, liczą,biegną, byle prędzej, Zapinając po drodze pękate swe teki.
Wczoraj kupił za milion, dzisiaj za dwa sprzeda. Kupi jeszcze- gdzie dostać?- leci – płaci więcej, Był w cukierni, był w banku, targuje się, nie da, Liczy, gemacht, wziął, pędzi, sprzedał. Sto tysięcy.
A jutro znów popędzą z giełdy do kawiarni, Puszczą w ruch bystre oczy i paluchy drżące, I znów obsiądą stolik jak spiskowcy czarni, Rzucając krótkie słowa i grube tysiące.
W twarz dadzą sobie napluć za tyle a tyle, Obetrą gębę ręką, a sumę przeliczą! Poproś ich o Chrystusa – zapytają: ile? A gdy zgodzisz się – przyjdą jutro ze zdobyczą!
Gudłaje w drogich futrach, w jedwabnej bieliźnie Wystrojone szajgece w eleganckich butach, Chamy, bydło spasione na własnej ojczyźnie, Którą codziennie w obcych kupczycie walutach!
Haussa, łotry! Na giełdę! Kwadransik szermierki! Wrzeszczcie! To cały trud wasz, tak hojnie płacony! Nuże! Z rączki do rączki przerzucać papierki I leciutko zagarniać krocie i miliony!
A potem – zakąskami zastawiać stoliki! Żreć, żreć, chlać i używać – wre wściekła robota! Tłustym, słodkim likierem zapijać indyki I – „Wina dla orkiestry! – Orkiestra Foxtrotta!”
Złodzieje na wolności! Próżniaki! Parszywce! Bando rozzuchwalona i niesyta nigdy! Baczcie! Marki, przepite wieczorem przy dziwce, Jak proklamacje fruną w mrowie ludzkiej krzywdy.
Wyjdą z okrutnym hymnem podziemni mściciele, Sto tysięcy ziębnącej i głodnej gołoty, Rozbiją kasy, podrą spęczniałe portfele I do gardła wam zaczną pięścią pchać banknoty!
Tutaj nie ma gadania. Tutaj pięści trzeba! Wyłapać ten sztab czarny, łajdaków gromadę! Za mordę, do więzienia – na suchy kęs chleba, Bo do dziś – po cukierniach żłopią czekoladę.
A potem – dać im pracę. Niechaj rąbią drzewo. Niech z dworca noszą kufry, cięższe od kamieni, Niech sprzedają gazety w mróz i pod ulewą. Lub trochę postoją przy warsztacie zgarbieni.
Gdy święty turkot maszyn zadudni im w głowie, Kiedy pot zrosi czoło, plecy zegnie ucisk. O życiu wtedy ramię omdlałe im powie I duszne sale fabryk, i wściekły żar hucisk!